Mieszkającej od 2018 r. w Dubaju Brytyjce grożą dwa lata więzienia lub wysoka grzywna. Kobieta kilka miesięcy wcześniej podczas kłótni napisała do współlokatorki "f*** you". Koleżanka poczuła się urażona i złożyła doniesienie na policję. To zablokowało 31-letniej Brytyjce wyjazd ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kobieta musi czekać na koniec postępowania.
31-letnia kierowniczka działu kadr z Gloucestershire w październiku ubiegłego roku wdała się w kłótnię z pochodzącą z Ukrainy współlokatorką. Koleżanka miała pretensje, że kobieta podczas lockdownu pracowała przy stole w jadalni.
Podczas ostrej wymiany zdań na komunikatorze, 31-latka napisała do Ukrainki "f*** you".
W ostatnim czasie kobieta zdecydowała się wrócić na stałe do Wielkiej Brytanii, gdzie miała zacząć nową pracę. Zarezerwowała lot, a wcześniej wysłała do domu wszystkie swoje rzeczy.
W sobotę, kiedy miała odlecieć, została zatrzymana na lotnisku. Poinformowano ją, że nie może opuścić kraju, bo toczy się przeciwko niej postępowanie.
Na jednym z komisariatów kobieta dowiedziała się, że współlokatorka złożyła na nią doniesienie twierdząc, że poczuła się urażona.
Za zarzucany jej czyn grożą jej dwa lata więzienia lub wysoka grzywna. Koleżanka odmawia wycofania skargi. - Nie mogę uwierzyć w to, co zrobiła. Była taka złośliwa. Błagałam ją o wycofanie skargi, ale powiedziała: to jest sprawa karna - mówiła 31-latka w rozmowie z "The Sun".
Jak dodała, "nigdy nie spodziewałabym się, że Europejczyk wykorzysta surowe przepisy ZEA".
"Nieznajomi mogą zgłaszać komentarze"
- Nigdy nie miałam kłopotów i jestem zszokowana, że zostałam uznana za przestępcę przez prywatną wymianę wiadomości na WhatsApp – stwierdziła. – Co gorsza, wiadomości są sprzed miesięcy. Dopiero teraz, kiedy wysłałam cały swój dobytek, zarezerwowałam lot, a moja wiza wkrótce wygaśnie, w ogóle dowiedziałam się o sprawie - podkreśliła.
Radha Stirling, dyrektor generalna Detained in Dubai i Due Process International, która reprezentuje kobietę, ostrzegła odwiedzających Emiraty.
- Osoby odwiedzające Zjednoczone Emiraty Arabskie mogą zostać aresztowane, zatrzymane i postawione przed sądem za przekleństwo, obraźliwą wypowiedź lub uwłaczający komentarz wypowiedziany pod wpływem chwili. Przepisy ZEA dotyczące cyberprzestępczości mają charakter eksterytorialny, co oznacza, że komentarz czy wiadomość mogą zostać napisane poza ZEA - tłumaczyła.
Jak dodała, "absurdalność tych przepisów pozwala mężom i żonom, kolegom, przyjaciołom, dzieciom w szkole, mściwym i złośliwym osobom oraz prowokatorom grozić więzieniem osobom, z którymi mają kontakt, ale nawet nie muszą ich znać".
- Zupełnie nieznajomi mogą zgłaszać władzom komentarze w mediach społecznościowych, które uznają za obraźliwe, a zgodnie z prawem ich autorzy będą ścigani, ukarani grzywną, a nawet pozbawieni wolności - wyjaśniła.
- Postępowanie w Dubaju jest długie, a błaha sprawa, taka jak ta, może zająć miesiące - zwróciła uwagę.
- Biorąc pod uwagę zakwaterowanie, opłaty prawne i grzywny za przekroczenie ważności wiz, absurdalny zarzut może szybko przerodzić się w dziesiątki tysięcy funtów, utratę pracy, a w najgorszym przypadku wyrok więzienia - podkreśliła.
Read the full article at POLSAT
コメント